fot. JW

Wzgórze Wodociągowe 1 to miejsce określane wśród nakielan jako „baraki”. Takie określenia dotykają mieszkające tam osoby. Widać, że dawno nikt nie zaglądał w tamte rejony.

Niskie domy z płaskim wspólnym dachem, połączone ze sobą ścianami bocznymi, zamieszkuje około 60 osób. Jest tu 15 mieszkań. Lokatorzy – jak wszędzie – różni. Są rodziny z dziećmi, są osoby starsze. Każda z rodzin dba o swoje obejście – przed niektórymi wejściami małe ogródki, częściowo wyłożone kostką. Jednak nieco dalej – jakby inny świat. Trawa i chwasty po kolana, poprzewracane pojemniki na śmieci, zepsute i pamiętające czasy śmieciarzy firm Eko i Taro, a dodatkowo nierówny, piaszczysty teren. Nie dość, że z górki, to jeszcze pokryty wyżłobieniami po ulewach, z niezliczoną ilością mniejszych i większych kamieni. – Strach tu chodzić po zmroku, pomimo że są lampy. Można się potknąć, jak jest sucho, a podczas ulewy to już nie wspomnę – mówi jeden z mieszkańców Wzgórza Wodociągowego 1. – Do śmietników musimy kawałek dojść. Mieszka tu osoba niewidoma, trzeba jej pomagać w wynoszeniu odpadów, bo sama nie przejdzie tędy, prędzej złamałaby nogę – dodaje kolejny.

– Położyliśmy płyty chodnikowe i kostkę, wykonaliśmy to sami, z dziećmi, żeby było choć trochę bezpieczniej – mówią mieszkańcy. Zaraz jednak wspominają z goryczą wymianę pism pomiędzy nimi a burmistrzem, w których prosili o przekazanie im choć starych płyt, aby było równiej i bezpieczniej. – Dostaliśmy odpowiedź, że w przyszłym roku gmina wróci do tematu, bo nie ma już płyt. Rok minął, a my dalej ze strumykami po ulewie – mówi mieszkaniec, pokazując pismo. – Teraz również skierowałem do gminy swoje uwagi. Tym razem o pojemnikach i dojściu do nich, jak to świetnie ustawa śmieciowa wygląda na żywo, a nie w ich statystykach – dodaje z ironią. – Minęło 70 lat od wojny i 10 od wstąpienia polski do Unii europejskiej, a u nas nic się nie zmieniło, choć płacimy za mieszkania tak samo jak w centrum miasta. Już na wioskach są chodniki, a tutaj nic się nie dzieje – apelują mieszkańcy. Prosili też o wymianę przedziurawionego pojemnika, jednak bezskutecznie. Spytaliśmy w gminie, kto przyjmie takie zgłoszenie, ale otrzymaliśmy odpowiedź, że to sprawa zarządcy. NADM zaś twierdzi, że mieszkańcy powinni bezpośrednio do odbiorcy odpadów zgłosić potrzebę wymiany kubła.

Na pisemną odpowiedź z urzędu przyjdzie im jeszcze poczekać, natomiast po niedawnej ulewie odbyła się wizja lokalna tych terenów. Uczestniczyli w niej przedstawiciele ratusza i stwierdzili, że coś trzeba zrobić, bo bezsensownym jest angażowanie pracowników ZRP do usuwania piasku i gruzu po każdym większym deszczu. – Część terenu, bardziej po bokach, zostanie wyłożona płytami. Nierówności muszą być utwardzone. Równiarka tu nic nie pomoże, trzeba to zrobić inaczej. Roboty zostaną przeprowadzone jeszcze w tym roku – informuje Lotar Ziomek, główny specjalista ds. infrastruktury drogowej. Gmina wykonała również dokumentację fotograficzną, aby dokładnie opracować najskuteczniejsze rozwiązanie. Mieszkańcy jednak sceptycznie podchodzą do wszystkich obietnic. – Zobaczymy, co będzie. Może się doczekamy, a może znowu nie – mówi mieszkaniec, podnosząc przewrócony pojemnik na śmieci.

Galeria

Powrót Drukuj

LOKALNY HIT

Ochrona środowiska dla firm

od 50PLN

Szkolenie z pierwszej pomocy

49PLN

Bezpłatne kontrolowanie sprawności amortyzatorów

Opracowujemy Instrukcje bhp

od 50PLN

Balustrady Bramy Ogrodzenia

Prowadzenie kadr i płac dla firm

od 50PLN

Bezpłatne kontrolowanie sprawności zawieszenia

Szkolenie okresowe pracowników

49PLN